Chyba każdej z nas choć raz zdarzyła się sytuacja, kiedy to zaglądamy do kosmetyczki,a tu nie wiadomo skąd pokruszony cień/róż/puder?
Kosmetyki prasowane nie lubią podróżowania, ani gwałtownego przerzucania ich po domu. Co zrobić, jeśli nie chcemy żegnać się z ulubionym kosmetykiem na pograniczu kosza na śmieci? O tym sposobie słyszałam już dawno,ale jak do tej pory udawało mi się utrzymać kosmetyki w idealnym stanie. Aż w pewnym momencie ogromny huk i kosmetyczka leży na ziemi.A mi zostały dwa cienie i róż pokruszony. Najciekawsze jest to,że cienie nówki sztuki, kolor po który sięgam najczęściej i mój ulubiony róż.Jednym zdaniem-złośliwość rzeczy martwych.Nie było opcji na wyrzucenie. Wówczas przypomniałam sobie o sposobie rekonstrukcji.
Krok 1 Cień w paletce/opakowaniu rozdrabniamy patyczkiem na drobny pył
Krok 2 Do rozkruszonego cienia dolewamy około łyżeczki spirytusu,tak aby powstała papka, kolejno dokładnie mieszamy.
Krok 3 Odczekujemy parę minut,aż kosmetyk lekko odparuje
Następnie kładziemy kawałek ręcznika papierowego i dopasowanym kształtem,(np. moneta 5 zł)dociskając formujemy kształt cienia.
Krok 4 Gotowy cień zostawiamy najlepiej na całą noc przy otwartym opakowaniu,aby alkohol wyparował. Gotowe :) Tak samo postępujemy w przypadku innych kosmetyków prasowanych.
-alkohol wyparuje, więc nie ma obaw,że zostanie i wysuszy nam skórę,-kosmetyk nie traci swoich właściwości,
-kosmetyk może być z początku tępy,dlatego warto przejechać po nim palcem,
-zamiast spirytusu można użyć alkohol izopropylowy. Nigdy alkoholu aromatyzowanego i barwionego,
-można z takiego sposobu skorzystać wówczas, kiedy środek produktu jest wybrany a reszta znajduje się na brzegach(co utrudnia korzystanie),
-produkt może dłużej schnąć jeśli kosmetyk ma większą powierzchnię.
Fajny sposób na uratowanie kosmetyków :)
Korzystała już któraś z was z tego sposobu?
Korzystała już któraś z was z tego sposobu?
Pinger - candypee.pinger.pl
Facebook - www.facebook.com/pages/Candy-P/198422010203541
Pozdrawiam,
Candy P.
Facebook - www.facebook.com/pages/Candy-P/198422010203541
Pozdrawiam,
Candy P.
Co sposób to sposób :) !
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś naprawiłam tak swój róż. Kupiłam go zaledwie wczoraj, a już dziś zdążył mi się pokruszyć. To się nazywa mieć dwie lewe ręce ;)
OdpowiedzUsuńŻałuje tylko, że nie zrobiłam zdjęcia przed i po, bo efekt przeszedł moje oczekiwania. Mam nadzieję tylko, że róż po wyschnięciu nie zmieni koloru i nie straci swoich właściwości :)
Mój cień niestety po takim zabiegu zmienił się w taką dziwną substancję, lekko ciągnącą się i gumowatą i zaczął śmierdzieć jak zdechły kot, a nówka był, prosto od producenta :( więc po tej akcji już więcej nie naprawiam w ten sposób, a już trzy po tamtej akcji rozwaliłam:(
OdpowiedzUsuńŚwietny sposób :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam jakiś czas temu zrobić tak z pudrem, właściwie z jego resztkami, no i udało się.
OdpowiedzUsuń