10 czerwca, niedzielne popołudnie...
To był piękny dzień choć brakło słońca.
Niestety pogoda w Julii chrzciny zawiodła na całej linii. Pomimo obfitego deszczu było na tyle ciepło,aby w kościele nie potrzebne były okrycia wierzchnie. Obawiałam się bardzo,że Julcia nie wytrzyma 1,5 godziny w kościele i będzie marudziła. Ku zdziwieniu wszystkich Maleńka spała i to do samego sakramentu chrztu(był po mszy). Jestem z niej dumna :)
Po kościele wszyscy udaliśmy się świętować
Nasza(zaspana)Gwiazda
Juleńka ze swoją ukochaną siostrą :)
4 lata temu trzymała Kubusia do chrztu a teraz to już facet :)
Kubulek chce robić zdjęcia-pasję ma po Tomku :D
Co jakiś czas próbował podbierać aparat
__________________________________________________
Zdjęć mamy około 700, które będą wspaniałą pamiątką :)Wybaczcie,że zbyt wiele ich nie pokazałam. Są to zdjęcia rodzinne a nie chcę za bardzo ich rozpowszechniać bo po internecie szaleją różne gumisie...
Pozdrawiam,
Candy P.
jaka Ty jesteś piękna, mój Boże! :D
OdpowiedzUsuńJesteś prześliczna!!!
OdpowiedzUsuńMimo deszczu w sercach bylo cieplutko, bo rodzinnie - i to sie liczy :)
OdpowiedzUsuńMalutka wyglądała przeuroczo, a Ty przepięknie :)
buziaki